W akcji bierze udział szesnaście zastępów. Ratownicy górniczy mają do przeszukania 200 metrów wyrobiska. W prace zaangażowano specjalistyczny sprzęt: górniczy lokalizacyjny odbiornik pomiarowy oraz wideoendoskop przemysłowy. Prezes JSW zwrócił jednak uwagę, że ratownicy zostaną wpuszczeni w rejon objęty zawałem dopiero wtedy, kiedy spadnie stężenie metanu. – Udało nam się obniżyć jego poziom do 8 procent. Zastępy ratowników wpuścimy, kiedy stężenie metanu będzie poniżej 5 procent. Musimy pamiętać, że najważniejsze jest bezpieczeństwo prowadzenia akcji ratowniczej. Już teraz chcę podziękować ratownikom, którzy biorą udział w tej trudnej, skomplikowanej i niebezpiecznej akcji – powiedział Daniel Ozon podczas porannej konferencji prasowej w Ruchu Zofiówka. Obecnie w rejon zwałowiska dostarczane jest powietrze nowo zbudowanym lutniociągiem. Powołany został też zespół ds. zagrożeń naturalnych, w skład którego weszli eksperci z Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechniki Śląskiej oraz Głównego Instytutu Górnictwa.
Z relacji rannych górników, których w sobotę udało się uratować, wynika, że uwięzieni górnicy mogą znajdować w się w dolnej części chodnika, dlatego ratownicy będą starali się tam jak najszybciej wejść.
Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej zdecydował również o wstrzymaniu wydobycia w Ruchu Zofiówka. Nie oznacza to jednak, że górników w kopalni nie ma. Będą prowadzić tak zwane prace pomocnicze.