– Pracujemy nad lekiem, który będzie wyprodukowany z osocza ozdrowieńców, czyli osób, które wyzdrowiały z infekcji koronawirusem. Wśród górników jest bardzo wielu, którzy przeszli infekcje i wyzdrowieli. Teraz są w stanie podzielić się pewnego rodzaju „darem”, czyli przeciwciałami, które znajdują się w ich osoczu. Oddając swoje osocze mogą odegrać bardzo istotną rolę w ratowaniu zdrowia i życia ludzi. To ważne dla chorych, zwłaszcza, że ten wirus już z nami zostanie – tłumaczy Piotr Fic, członek zarządu ds. operacyjnych Biomed Lublin SA.
W oparciu o posiadaną technologię, przetwarzając pobrane osocze lubelski Biomed będzie w stanie wytworzyć lek, który w przyszłości pomoże w leczeniu chorych na COVID–19.
- Bez osocza ozdrowieńców lek nie powstanie. Jedynie ofiarność dawców pozwoli na jego wytworzenie. Postawa górników jest niezwykle budująca. Oddając osocze nie tylko mogą ratować życie i zdrowie ludzkie, ale przyczyniają się do uniezależnienia się Polski od dostaw leków z zagranicy. Ta patriotyczna postawa zasługuje na wielki szacunek - dodaje Piotr Fic.
Producent zapowiada, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a badania kliniczne potwierdzą skuteczność leku – może pojawić się on na rynku już w przyszłym roku. Wiele będzie jednak zależało od tempa procesu rejestracji w Urzędzie Rejestracji Leków.
– Osocze jest materiałem biologicznym, dlatego zwracamy szczególną uwagę na bezpieczeństwo ludzi, którzy przy nim pracują jak i pacjentów, którzy z niego korzystają. W procesie frakcjonowania pozbywamy się z osocza zbędnego materiału genetycznego, wirusy i bakterie są inaktywowane, a następnie z białek, jakie znajdują się w osoczu, musimy wyselekcjonować te właściwe, aby otrzymać jak najczystszy produkt – wyjaśnia Artur Bielawski, dyrektor ds. produkcji spółki Biomed Lublin i dodaje: – Przeciwciała z osocza są głównym orężem do walki z koronawirusem. Dopiero po przeprowadzeniu złożonego procesu produkcyjnego wytworzymy gotowy produkt w ampułce, który będzie podany chorym. Musimy mieć stuprocentową pewność, że lek jest bezpieczny dla pacjentów i otoczenia – podkreśla Artur Bielawski.
Osocze do produkcji leku pochodzi głównie od górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tego cennego surowca dostarczy Biomedowi Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Raciborza, które jako pierwsze w Polsce zdecydowało się na współpracę przy pozyskiwaniu osocza ozdrowieńców do produkcji leku.
– Cieszymy się, zarówno z tego, że nawiązaliśmy współpracę z Biomedem, jak i Jastrzębską Spółką Węglową i jej górnikami. To zwarta, odpowiedzialna grupa ludzi gotowych do pomocy. Nigdy nas nie zawiedli i aktywnie zareagowali na nasz apel. Sama wychowałam się na Śląsku, mój mąż jest górnikiem i wiem, że zawsze można na nich liczyć. Jeszcze raz apeluję do całego Śląska o oddawanie osocza, ale też krwi, która jest nam bardzo potrzebna – mówi Gizela Kowol, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu.
Do wyprodukowania pierwszej partii preparatu, który przejdzie testy kliniczne, trzeba zebrać 160 litrów osocza. To oznacza, że osocze musi oddać około 200 osób, które pokonały COVID–19.