Zbiornik może pomieścić 4 tysiące ton urobku. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo jeden zbiornik pod ziemią kopalnia już ma, gdyby nie sposób jego budowy. Do drążenia wyrobiska pionowego został bowiem wykorzystany … kombajn chodnikowy, specjalnie zmodyfikowany do tego zadania przez FAMUR. Dzięki temu całkowicie wyeliminowano roboty strzałowe, zazwyczaj towarzyszące budowie lub pogłębianiu wyrobisk pionowych. Metody standardowe przy wykonywaniu zbiorników polegają na wykonywaniu kilku metrów wyłomu za pomocą robót strzałowych, wybieraniu urobku i stawianiu obudowy betonowej lub murowej. Zastosowanie nowatorskich rozwiązań dało gwarancję, że nie zostanie naruszona konstrukcja już istniejącego zbiornika, a przestrzeń pomiędzy elementami betonowej obudowy zostanie całkowicie wypełniona.
- To z pewnością jedna z największych inwestycji realizowanych w ostatnim czasie w polskim górnictwie węgla kamiennego. Wymagała ogromnej precyzji działania i była dość skomplikowana technicznie ze względu na sposób jej prowadzenia. Celem inwestycji było zwiększenie możliwości magazynowania urobku, który do tej pory odstawiano do zbiornika, który znajduje się tuż obok nowego. Teraz żaden postój skipu lub awaria w zakładzie przeróbczym nie przerwą produkcji węgla w kopalni - mówi Krzysztof Zabój, dyrektor kopalni Pniówek.
Budowa zbiornika nie była łatwa również dla pracowników, gdyż schodzili na jego dno po drabinie. Kilkukrotnie zejście i wejście do zbiornika wymagało niezłej kondycji, a do tego dochodziło jeszcze wszechobecne błoto, ale jak sami podkreślali – to lepsze niż zapylenie, które skutecznie utrudniałoby pracę.