Biorąc pod uwagę, że w lipcu było 21 dniówek, to dzienny postęp wyniósł prawie 14,5 metra, co w przeliczeniu na jedną zmianę daje ponad 3,6 m postępu. Rekord pobito drążąc chodnik Cz-1 w pokładzie 364/2 na poziomie 1050 metrów, o grubości ok. 2 m, w obudowie V32/10 budowanej co 0,75 m. Załoga ma do dyspozycji kombajn AM-75.
– W sumie nasz oddział zawsze osiągał dobry postęp. Jak są dobre warunki to się jedzie i nie myśli się czy to rekordowy postęp, czy nie – mówi skromnie Krzysztof Lisowicz, przodowy jednej z czterech brygad. – O tym, że bez wysiłku możemy pobić rekord szefostwo powiedziało nam kilka dni przed zakończeniem miesiąca – dodają pozostali przodowi oddz. GRP-3 – Zbigniew Jabłoński, Janusz Wojdak i Sebastian Dobosz.
Górnicy z brygad przodkowych oddziału GRP-3 zapytali tylko ile ten rekord wynosi i bez szczególnego wysiłku dojechali do 302,8 metrów. – Nie czujemy się jak przodownicy pracy z minionej epoki. Były sprzyjające warunki, metan nie przeszkadzał, to zrobiliśmy co do nas należy. Myślę, że nawet gdybyśmy nie wiedzieli, że mamy rekordowy postęp, to i tak byśmy go pobili – mówi Krzysztof Oprzędek, sztygar oddziałowy oddziału GRP-3.
– Do tej pory miesięczne postępy naszych przodków oscylowały od 250 do 270 metrów – mówi Grzegorz Marszałek – kierownik robót górniczych ds. robót przygotowawczych. – Śmiem twierdzić, że wynik jaki osiągnął oddział GRP-3, to rekord nie tylko nasz kopalniany, ale rekord całej Jastrzębskiej Spółki Węglowej – dodaje Grzegorz Marszałek.
Piotr Chmiel, dyrektor Budryka przyznaje, że przyglądał się pracy oddziału GRP-3 ze spokojem, a gdy było już jasne, że będzie rekord uznał, że trzeba górników zaprosić na tradycyjne golonko.
– Zaproszenie jest oczywiście jak najbardziej aktualne. Ustaliliśmy, że spotykamy się 1 października – powiedział Piotr Chmiel, dyrektor kopalni.
zdjęcie: Agnieszka Materna