Artykuł archiwalny

Ikona BIP Ikona Portal Pracownika Ikona poczty Facebook Twitter Instagram Youtube Linkedin RSS Ikona szukania PLEN

Zagrajmy razem!

Marzeniem każdej siatkarskiej drużyny jest wygrać Ligę Mistrzów, najstarsze klubowe rozgrywki w Europie.

Blisko spełnienia tych marzeń jest w tym roku zespół Jastrzębskiego Węgla. Aktualny wicemistrz Polski po niesamowicie dramatycznych spotkaniach najpierw wygrał w dobrym stylu grupę eliminacyjną, potem w fazie play off pokonał mające wielką renomę w Europie drużyny Generali Unterchahing z Niemiec oraz utytułowany belgijski Noliko Maaseik, który do tej pory stanowił zawsze zaporę nie do przejścia dla naszych drużyn.
Tym samym Jastrzębski Węgiel znalazł się w gronie czterech najlepszych europejskich drużyn. O tytuł klubowego mistrza Europy podopieczni Lorenzo Bernardiego zagrają z najsłynniejszymi w ostatnich latach klubami. W Final Four, który zostanie we włoskiej miejscowości Bolzano 26 i 27 marca zagrają oprócz naszej drużyny dwie rosyjskie drużyny Dynamo Moskwa oraz Zenit Kazań, a także pełniący rolę gospodarza obrońca trofeum włoski zespół Trentino BetClick. Rywale piekielnie silni i niezwykle utytułowani.

Jastrzębski Węgiel osiągnął w tych rozgrywkach niewiarygodny sukces. W dotychczasowych startach nigdy dotąd tak wysoko w tych najważniejszych rozgrywkach dojść mu się nie udało. Zresztą na palcach jednej ręki można policzyć polskie kluby, które miały zaszczyt uczestniczyć w decydującej rozgrywce o to najważniejsze klubowe trofeum w Europie. Dwukrotnie w 1973 r. i 1976 r. grała w takim turnieju legendarna drużyna Resovii, w 1978 r. i 1979 r. grał w Final Four milowicki Płomień, w 1981 r. Gwardia Wrocław, wreszcie w 2002 r. i 2003 r. Mostostal Kędzierzyn-Koźle. Dwa występy w turniejach finałowych w 2008 r. i 2010 r. zaliczyła także Skra Bełchatów, ale pełniąc rolę gospodarza nie musiała się do finału kwalifikować w play off. Na tym tle widać jak niesamowity sukces osiągnął już w tej chwili jastrzębski zespół. Warto dodać, że tylko dwa razy polskie kluby dotarły do wielkiego finału - Resovia w 1973 r. i Płomień w 1978 r., który wygrał te rozgrywki mając niebywałe szczęście, gdyż w tej edycji pucharowej nie wystartowały kluby z ZSRR.

Liga Mistrzów jest kontynuatorką założonego w 1960 r. Pucharu Europy, przemianowanego w 1973 r. na Puchar Europy Mistrzów Krajowych. Od 2001 r. w tym pucharze grają zarówno mistrzowie jak i zdobywcy pucharów najsilniejszych siatkarskich krajów, więc w tej dekadzie wywalczyć awans jest znacznie trudniej niż niegdyś, gdyż słabych rywali w tych rozgrywkach już nie ma.
Jastrzębski Węgiel staje przed życiową szansą i nasi siatkarze z pewnością zrobią wszystko, by ją wykorzystać. W sporcie nie ma rzeczy niemożliwych, a styl w jakim podopieczni Lorenzo Bernardiego awansowali do tego finału, daje nadzieję, że możemy mieć jeszcze więcej radości po zakończeniu wielkiego finału.
Turniej finałowy będzie także wielkim świętem dla siatkarskich kibiców i to nie tylko tych, którzy na co dzień sympatyzują ze śląskim klubem, ale również dla wszystkich siatkarskich kibiców w Polsce, bo przecież Jastrzębski Węgiel reprezentuje w tych rozgrywkach nasz kraj. Siatkarze, władze klubu i sponsorzy liczą, że we Włoszech polscy kibice stworzą fantastyczną atmosferę, która pomoże drużynie w walce o medale.

Klub i sponsorzy wyprodukowali z okazji awansu drużyny ponad tysiąc pomarańczowych koszulek, które otrzyma każdy polski kibic, który przyjedzie dopingować naszą drużynę do Bolzano. Hala we Włoszech będzie więc "pomarańczowa", a doping na pewno pomoże walecznym siatkarzom z Jastrzębia.

- Oczekujemy od was wsparcia i szalonego dopingu. To na pewno uskrzydli nas do walki, a ze swej strony obiecujemy zrobić wszystko co w naszej mocy by walczyć o każdy punkt, każdy set, każdy mecz. Dla nas ten turniej to też przecież wielka szansa na miejsce w historii europejskiej siatkówki. Zagrajcie razem z nami, a wspólnie możemy osiągnąć jeszcze bardziej niewiarygodny sukces - apeluje do wszystkich polskich kibiców Paweł Rusek, znakomity libero jastrzębskiej drużyny.

Klub z Jastrzębia powstał w 1962 r., a więc wkrótce będzie obchodził jubileusz 50-lecia. Pokolenia pracowały na to, żeby klub zaistniał najpierw w polskiej, a następnie w europejskiej siatkówce. Na koncie klubu są już zarówno mistrzostwo, jak i Puchar Polski. Teraz trzeba walczyć o coś więcej.
- Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla teraz jak mało kiedy potrzebują wsparcia nas - kibiców - mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW SA, głównego sponsora drużyny. - Kibicowanie oznacza dla mnie wsparcie sportowców w dobrych, ale i złych momentach. Nie sztuką jest przecież wspierać zawodników wtedy, kiedy jest dobrze, kiedy są sukcesy. W JSW jesteśmy dumni z ostatnich osiągnięć naszej drużyny, bo czy można bardziej podnieść świadomość marki górniczej firmy niż odnosić sukcesy w barwach firmy ze Śląska? My zmieniliśmy barwy spółki w 2008 roku. Pomarańcz kojarzy się z koksem, który produkujemy. Ten kolor to siła, entuzjazm i determinacja. Biel to czystość, natomiast czarny związany jest ze skarbem tej ziemi, jakim jest węgiel.  Jesteśmy zaszczyceni, że zawodnicy grają w barwach, z którymi nasi pracownicy - wierni kibice siatkówki - się utożsamiają - dodaje prezes JSW.

Czekamy więc na to siatkarskie święto w Bolzano z nadziejami, że nasza drużyna powalczy także o najważniejsze trofeum w Europie. Zagrajmy o nie wszyscy razem!